chłopak z trądzikiem,
czy wyciskać krosty,
czy wyciskać pryszcze,
czy wyciskanie pomaga,
krosty,
pryszcze,
wyciskanie krost,
wyciskanie pryszczy
Wyciskanie pryszczy - Pomaga usunąć krosty czy nie?
Wyciskanie pryszczy to zazwyczaj pierwszy pomysł nastolatka, u którego zaczynają pojawiać się pryszcze. Sam to robiłem gdy nawet jeszcze żadnych pryszczy nie miałem - ot taki nawyk zaczerpnięty od starszego brata (który z resztą prawdziwych problemów ze skórą również nie miał). Niestety wyciskanie krost szkodzi i może powodować wiele problemów, których byśmy nie mieli gdybyśmy tego nie robili.
Powiedzmy sobie szczerze - czasami musimy wycisnąć pryszcza. Nie możemy wręcz znieść jego widoku i się powstrzymać. Kobiety mają łatwiej - mogą go jakoś zamalować, ukryć, a my co? Mamy paradować z wielką białą kropą na czole? Oczywistym jest, że coś takiego od razu wyciskamy i... zaczynają się problemy.
Wyciśnięty pryszcz, szczególnie ten ropny ma tendencje do nawrotów i rozsiewania bakterii po całej skórze. Z pewnością mieliście tak, że wyciśnięta rano mała biała krostka po kilku lub kilkunastu godzinach wracała dwa razy większa, a czasem i co gorsza z kilkoma "kolegami". Dzieje się tak, dlatego że gdy wyciśniemy pryszcz nasz naskórek po prostu pęka zapewniając szeroko otwarte wrota dla wszelkich bakterii. Dodatkowo wyciśnięta ropa rozlewa się nam dookoła pryszcza i bakterie mogą bardzo łatwo z powrotem działać.
Niektórzy twierdzą, że po wyciśnięciu należy posmarować to miejsce spirytusem salicylowym, aby je odkazić. Ok, spirytus z pewnością zabije bakterie, ale czy polewalibyście otwartą ranę spirytusem?! A miejsce wyciśniętego pryszcza trzeba traktować jak miejsce otwartej rany. Jeśli będziemy je polewali spirytusem zostanie blizna, której nie pozbędziemy się do końca życia. Znam kilka osób, które stosowały spirytus salicylowy na twarzy i teraz ich cera wygląda jak powierzchnia księżyca...
To samo tyczy się zaskórników czyli tych małych czarnych kropek. Zazwyczaj jest ich się trudniej pozbyć niż pryszczy, które same po jakimś czasie znikają. W ich przypadku zamiast wyciskania polecam peelingi aby odblokować pory, w których się znajdują. Do tego jakaś herbatka napotna i skóra powinna sobie sama z nimi poradzić. Wyciskanie zaskórników spowoduje to, że wasza cera nie będzie gładka tylko będziecie mieli widoczne kropki w miejscu każdego z porów i to nawet wtedy, gdy nie będzie się w nich znajdowała żadna krostka.
Podsumowując, wyciskanie krost to zdecydowanie zły pomysł. Żeby pozbyć się zaskórników musimy odblokować pory i stymulować cerę do samooczyszczania. Z kolei do ropnych pryszczy ciężko jest znaleźć coś we własnym domu co mogłoby pomóc równie szybko jak po prostu ich wyciśnięcie. Mimo tego, po ich wyciśnięciu mogą powrócić lub powstać strup. Odpowiednia dieta może pomóc ich unikać, ale zawsze jest ryzyko, że jakiś wyskoczy. Najlepiej na takie krostki działają zalecane przez dermatologa maści z antybiotykami. Zazwyczaj wysuszają takiego delikwenta w godzinę, może dwie i nie ma po nim żadnego śladu, dlatego polecam wam właśnie ten sposób, aby z nimi walczyć.
Powiedzmy sobie szczerze - czasami musimy wycisnąć pryszcza. Nie możemy wręcz znieść jego widoku i się powstrzymać. Kobiety mają łatwiej - mogą go jakoś zamalować, ukryć, a my co? Mamy paradować z wielką białą kropą na czole? Oczywistym jest, że coś takiego od razu wyciskamy i... zaczynają się problemy.
Wyciśnięty pryszcz, szczególnie ten ropny ma tendencje do nawrotów i rozsiewania bakterii po całej skórze. Z pewnością mieliście tak, że wyciśnięta rano mała biała krostka po kilku lub kilkunastu godzinach wracała dwa razy większa, a czasem i co gorsza z kilkoma "kolegami". Dzieje się tak, dlatego że gdy wyciśniemy pryszcz nasz naskórek po prostu pęka zapewniając szeroko otwarte wrota dla wszelkich bakterii. Dodatkowo wyciśnięta ropa rozlewa się nam dookoła pryszcza i bakterie mogą bardzo łatwo z powrotem działać.
Niektórzy twierdzą, że po wyciśnięciu należy posmarować to miejsce spirytusem salicylowym, aby je odkazić. Ok, spirytus z pewnością zabije bakterie, ale czy polewalibyście otwartą ranę spirytusem?! A miejsce wyciśniętego pryszcza trzeba traktować jak miejsce otwartej rany. Jeśli będziemy je polewali spirytusem zostanie blizna, której nie pozbędziemy się do końca życia. Znam kilka osób, które stosowały spirytus salicylowy na twarzy i teraz ich cera wygląda jak powierzchnia księżyca...
To samo tyczy się zaskórników czyli tych małych czarnych kropek. Zazwyczaj jest ich się trudniej pozbyć niż pryszczy, które same po jakimś czasie znikają. W ich przypadku zamiast wyciskania polecam peelingi aby odblokować pory, w których się znajdują. Do tego jakaś herbatka napotna i skóra powinna sobie sama z nimi poradzić. Wyciskanie zaskórników spowoduje to, że wasza cera nie będzie gładka tylko będziecie mieli widoczne kropki w miejscu każdego z porów i to nawet wtedy, gdy nie będzie się w nich znajdowała żadna krostka.
Podsumowując, wyciskanie krost to zdecydowanie zły pomysł. Żeby pozbyć się zaskórników musimy odblokować pory i stymulować cerę do samooczyszczania. Z kolei do ropnych pryszczy ciężko jest znaleźć coś we własnym domu co mogłoby pomóc równie szybko jak po prostu ich wyciśnięcie. Mimo tego, po ich wyciśnięciu mogą powrócić lub powstać strup. Odpowiednia dieta może pomóc ich unikać, ale zawsze jest ryzyko, że jakiś wyskoczy. Najlepiej na takie krostki działają zalecane przez dermatologa maści z antybiotykami. Zazwyczaj wysuszają takiego delikwenta w godzinę, może dwie i nie ma po nim żadnego śladu, dlatego polecam wam właśnie ten sposób, aby z nimi walczyć.